Choroby są stare jak ludzkość. Nic dziwnego, że zawsze uznaniem cieszyli się różni uzdrowiciele i szamani, którzy w różny sposób próbowali ulżyć w cierpieniu. Niektóre cywilizacje osiągnęły bardzo wysoki poziom wiedzy medycznej. Spotyka się czaszki, na których była przeprowadzana trepanacja. Jednak do czasu wielkich odkryć naukowych, które pozwoliły zrozumieć naturę wielu chorób, medycyna rozwijała się bardzo powoli.
Obecnie postęp tzw. konwencjonalnej medycyny, opartej na wiedzy, jest ogromny. Nie tylko pojawiły się nowe, skuteczne leki oraz nowoczesny sprzęt pozwalający przeprowadzać skomplikowane operacje i zabiegi, ale też lekarz ma doskonałe metody diagnostyczne, które pozwalają na w miarę szybkie ustalenie na co pacjent cierpi. Właściwa i szybka diagnoza to w wielu przypadkach możliwość wyleczenia chorego. Choroby, które jeszcze niedawno uznawano za zupełnie nieuleczalne, dziś lekarz potrafi skutecznie wyleczyć.
Jednak oprócz medycyny klasycznej pojawia się też tzw. medycyna alternatywna. Bardzo wiele osób chętnie sięga po proponowane przez nią sposoby. Część z tych metod została zbadana i albo potwierdzono, że stosowane np. zioła mają znaczenie terapeutyczne, albo też wykluczono ich lecznicze działanie. Dotyczy to przeważnie uznanych metod, które stosowane są w tradycyjnych medycynach Wschodu. Okazało się, że np. akupunktura doskonale pomaga na niektóre schorzenia. Cały czas badane są zioła, które wykorzystuje medycyna ludowa.
O wiele bardziej skomplikowana sprawa jest z tzw. bioenergoterapeutami. Ich działalności praktycznie nikt nie kontroluje. Wiele osób, szczególnie z chorobami nowotworowymi korzysta z ich usług. Pół biedy, jeśli taki bioenergoterapeuta prowadzi swoją terapię razem leczeniem konwencjonalnym. Efekt może być nawet dobry, ponieważ pacjent jest w lepszej kondycji psychicznej. Jednak gdy bioenergoterapeuta każe zrezygnować z klasycznego leczenia i przepisuje jakieś swoje preparaty, to powinno pacjentowi dać do myślenia.
Niestety, wciąż wielu pacjentów nie wierzy lekarzom i woli zdać się na uzdrowiciela. Płaci spore pieniądze za seanse, które praktycznie nic nie dają. Kończy się to najczęściej powrotem do lekarza w takim stadium choroby, że już nic dla pacjenta zrobić nie można, poza łagodzeniem cierpienia. Nie oznacza to, że nie można próbować takiego leczenia. Być może da jakieś efekty. Jednak absolutnie nie należy rezygnować z konwencjonalnego leczenia, a o wszystkich przepisanych przez bioenergoterapeutę czy innego uzdrowiciela preparatach, należy zawsze poinformować lekarza. On zdecyduje, czy możemy je brać, czy też mogą one nam zaszkodzić. Niewiele osób pamięta i wie, że nawet z pozoru łagodnie działające zioła mogą mieć poważne skutki uboczne. Często wchodzą one w interakcje z przyjmowanymi lekami i mogą przynieść fatalne skutki zdrowotne.
Dlatego postawmy jednak na medycynę konwencjonalną i zaufajmy lekarzowi specjaliście. On naprawdę chce nam pomóc, tylko musimy mu dać szansę. Stosujmy się do zaleceń, a efekty leczenia na pewno się pojawią.